Ranger Servival Club Dolacz do nas Relacje z zajec Plan szkolenia Poczta polowa Podreczniki Forum GRH

KRYPTONIM "ORLE GNIAZDO"

Winter Mountain Ranger Course 2002



Zimna mgła pokryła całą kotlinę, gęstniejąc z każdą chwilą. Z trudem można było odróżnić kontury budynków odległego o kilkadziesiąt metrów schroniska, przed którym beztrosko śmiali się narciarze. W pewnej chwili wśród ośnieżonych świerków na skraju polany pojawiły się jakieś kształty. Jedynie uważny obserwator mógłby rozpoznać w nich postacie zwiadowców - białe stroje, dokładnie zamaskowane kawałkami białej tkaniny oporządzenie i broń, pomalowane specjalnymi farbami twarze powodowały niemal całkowite zlewanie się żołnierzy z zamglonym zimowym krajobrazem. Grupa zaczęła powoli przemieszczać się w stronę zabudowań głęboko wciętym, osłoniętym nawisami śnieżnymi korytem strumienia, przecinającym kotlinę i dochodzącym niemal do samych budynków. Czołgając się i brnąc po pas w lodowatej wodzie zwiadowcy przemieścili się w pobliże jednego z domów - byli teraz całkowicie schowani przed wzrokiem ewentualnych obserwatorów, a wszelkie odgłosy tłumił szum strumienia. Po dłuższej chwili grupa zajęła pozycje. Osłaniany przez pozostałych, jeden ze zwiadowców podczołgał się do budynku po czym założył wewnątrz ładunki wybuchowe. Nie zauważony przez nikogo powrócił do strumienia, po czym cały oddział wycofał się do lasu. Chwilę później zaatakowany cel został zniszczony. Akcja - poprzedzona marszem na nartach przez góry oraz długą obserwacją celu - została zakończona powodzeniem. Zwiadowców czekał jednak jeszcze powrotny marsz na nartach w rejon bazy wypadowej.

W taki sposób ćwiczyli uczestnicy zimowego obozu "Winter Ranger Course" organizowanego w lutym 2002 r. przez Ranger Survivial Club w Górach Izerskich. Początkowo kurs zimowy zapowiadał się aż za bardzo zimowo - głównym zmartwieniem organizatorów były ogromne opady śniegu, które odcięły Jakuszyce od reszty kraju, mrozy dochodzące do - 38 stopni oraz trudna do zakwaterowania ilość chętnych. Wkrótce jednak sytuacja zaczęła się zmieniać - temperatura wzrosła do +20 stopni a śnieg znikał tak samo szybko, jak zmniejszała się ilość uczestników kursu. Do tego nadleśniczy w Szklarskiej Porębie w styczniu kuriozalną decyzją zakazał używania psich zaprzęgów w Górach Izerskich, uznając, że niszczą one środowisko (!). Jakby tego było mało, w przeddzień kursu zepsuł się nasz skuter śnieżny. Kiedy więc razem z drugim instruktorem zaprzęgliśmy się do ciężkich sań z całym sprzętem wyruszając w ponad pięciokilometrową trasę do miejsca zajęć, stwierdziliśmy, że nie ma innego wyjścia - kurs musi się udać. Był przecież śnieg, ponad metr śniegu, a to w Polsce końca stycznia zjawisko niezwykłe.

Już następnego dnia kursanci z podziwem spoglądali na bajkowa scenerię ukrytej wśród lasów i zasypanej śniegiem osady leśnej Orle - bazy kursu. Po załatwieniu formalności i pobrani sprzętu odbył się krótki instruktaż używania nart wojskowych typu ski-tour (pozwalających dzięki specjalnym wiązaniom zarówno zjeżdżać jak i maszerować), a następnie wszyscy poszli na znajdujący się w pobliżu stok góry Granicznik. Większość kursantów miała po raz pierwszy narty na nogach, dlatego lekcja polegała głównie na nauce stania na nartach i podchodzenia pod górę. Po kolacji zarządzono wymarsz na nocny patrol. Zamaskowana grupa wyruszyła drogą w stronę Stogu Izerskiego, jednakże brak wyszkolenia narciarskiego dał o sobie od razu znać. Przewracający się co chwilę kursanci już po kilkunastu minutach zlani potem ciężko dyszeli, ponieważ brak techniki wymuszał na nich większy wysiłek. Trudno w takiej sytuacji było realizować jakiekolwiek założenia taktyczne. Dlatego po maksymalnym skróceniu trasy powrócili do bazy, gdzie odbyło się szkolenie teoretyczne z zakresu specyfiki zimowych działań w górach.


Następny dzień rozpoczął się - jak każdy następny - porannym rozruchem fizycznym opartym na elementach tai-chi oraz chi-gong. Po śniadaniu kursanci znowu poszli na stok Granicznika. Ćwiczyli do znudzenia zjazd, hamowanie, skręcanie - i tym razem nie obyło się bez upadków.Odbyło się również szkolenie z zakresu sygnałów ratowniczych w górach, technik ratowniczych, współdziałania ze śmigłowcem.


Następnie kursanci otrzymali zadanie zbudowania z dostępnych materiałów toboganu-akii i przetransportowania do schroniska "rannego" kolegi. To zadanie zostało wykonane bardzo dobrze. Po krótkiej przerwie na herbatę wszyscy przepięli wiązania w pozycję marszową i wyruszyli na kolejny patrol. Ze względu na umiejętności wybrano przygotowaną trasę biegową. Niestety, tempo marszu było nadal niezadowalające - dawały o sobie znać otarcia i odgniecenia spowodowane twardymi plastikowymi skorupami narciarskich butów, brakowało też - wynikającej z dobrej techniki jazdy - płynności ruchów. Tak naprawdę jedynie przemykający co chwilę obok narciarze biegowi pokazywali kursantom, że na nartach porusza się szybciej i łatwiej niż bez nich - ich bolesne doświadczenia mówiły im coś zupełnie przeciwnego. Po powrocie do bazy grupa w zasadzie nie była już zdolna do działania na nartach. Dlatego po kolacji odbył się sprawdzian wiedzy z zakresu topografii, wojskowości, bronioznawstwa i innych pokrewnych dziedzin


Kolejny dzień rozpoczął się dalszym ćwiczeniem jazdy na nartach. Ci z kursantów, którzy ze względu na otarcia nie byli w stanie założyć butów narciarskich, poszli w masyw Granicznika szukać odpowiedniego miejsca na bytowanie. Następnie całość grupy przemieściła się w wybrane miejsce i po krótkim instruktażu rozpoczęła budowę jaskini śnieżnej. Nie najlepsze warunki śniegowe - jedynie około 1,5 metra śniegu - spowodowały konieczność usypania najpierw kopca o odpowiednich wymiarach, a dopiero później drążenie jamy. Przed zmierzchem kursanci najlepiej jeżdżący na nartach razem z instruktorami zjechali ze szczytu Granicznika na przełaj przez las w stronę granicznej rzeki Izery. W porównaniu z dotychczasowymi ćwiczeniami zjazd przez las i wśród skał był dla nich niemal narciarstwem ekstremalnym. Wieczorem grupę czekało jeszcze jedno zadanie - odkopanie uwięzionego w zaspach UAZa, który tkwił tam od połowy grudnia.


Następnego dnia grupa po raz kolejny wyruszyła na Granicznik, gdzie czekały na nią prace wykończeniowe przy jaskini śnieżnej, jej zamaskowanie oraz instruktaż używania odbiornika GPS. Po krótkiej przerwie wszyscy wyruszyli na patrol, podczas którego mieli doskonalić używanie GPS. Trasa wiodła drogami oraz na przełaj połoninami i wiatrołomami. Ponieważ kursanci radzili sobie całkiem dobrze przedłużono ją do ponad 10 km, zaś zakończył ją wspaniały, długi zjazd trawersem góry Krogulec.


Późnym wieczorem grupa przeszła na bytowanie do jaskini śnieżnej, gdzie spędziła noc. Rankiem następnego dnia kursanci wykonali - opisane na wstępie - zadanie taktyczne, a po prowizorycznym osuszeniu mundurów wyruszyli na najdłuższy, bo ponad dwudziestokilometrowy patrol.


Trasa prowadziła przez piękną Halę Izerską i Jagnięcy Jar, zaś kończył ją jak poprzednio zjazd z Krogulca, nieco trudniejszy, bo wykonywany już po zmroku. Wieczorem kursanci wysłuchali ciekawej prelekcji o historii i przyrodzie regionu, przeprowadzonej przez gospodarza Orla, członka towarzystwa Izerskiego, pana Stanisława Kornafela.
Kolejny dzień grupa spędziła na ostatnich ćwiczeniach na Graniczniku, obejmujących podstawowe zagadnienia zimowej taktyki. Po tych zajęciach nastąpiło zakończenie kursu i wszyscy zaczęli rozjeżdżać się do domów. Niektórych czekało jednak jeszcze jedno zadanie - odciągnięcie do Jakuszyc sań ze sprzętem. Po tym definitywnie skończył się prawdopodobnie jedyny naprawdę "zimowy" obóz w tym roku.

Gospodarz Orla - Staszek Kornafel wraz z grupą wsparcia



GÓRY IZERSKIE

Góry Izerskie są najbardziej na zachód wysuniętym pasmem polskiej części Sudetów. Graniczą z Karkonoszami, Górami Łużyckimi, Kotliną Jeleniogórską i Pogórzem Izerskim. Jest to bardzo stary masyw górski, silnie rozczłonkowany i zdegradowany orograficznie. Polska część Gór Izerskich dzieli się na dwa grzbiety - Wysoki Grzbiet z kulminacjami Smreka - 1124 m npm i Wysokiej Kopy 1126 m npm oraz Kamienicki Grzbiet z Kamienicą - 973 m npm. W Górach Izerskich brak jest w zasadzie stromych i wyraźnie zaznaczonych szczytów. Charakterystycznym rysem rzeźby Gór Izerskich jest stromy i wysoki (500-600 m) uskok oddzielający je na północy od Pogórza Izerskiego oraz wnętrze gór w postaci rozległego plateau, którego centralną część zajmuje Hala Izerska - obszerna niecka o płaskim dnie położonym na wysokości 825 - 830 m n.p.m. Wyjątkowość tego miejsca polega na wysokim położeniu wklęsłej formy o tak dużych rozmiarach (ok. 15 km2). Wypływająca ze stoków Smreka (1124 m n.p.m.) rzeka Izera po osiągnięciu Hali Izerskiej nabiera cech typowych dla rzeki nizinnej, na odcinku ok. 8 km meandruje, a jej spadek wynosi ok. 2 promili.


Góry Izerskie pokryte były kiedyś gęstymi lasami świerkowymi, jednak zanieczyszczenia powietrza, kwaśne deszcze i inwazje szkodników spowodowały niemal całkowite wylesienie. Obecnie w krajobrazie dominują rozległe, porośnięte trawą hale, ze skupiskami młodych drzew. Na szczytach zdarzają się granitowe, mocno zerodowane skałki , a na Hali Izerskiej można znaleźć unikalne torfowisko - tzw. torfowisko wysokie, porośnięte kosodrzewiną. Szczególnie ciekawy jest jednak klimat Gór Izerskich. Jest on wyjątkowo surowy - średnia temperatura roczna wynosi tam 4,5 C, opady przekraczają 1400 mm, a pokrywa śnieżna zalega średnio 110 dni. Do szczególnych cech klimatu Gór Izerskich zaliczyć należy: wysoki opad z sumą roczną powyżej 1400 mm, a lokalnie nawet 1700 mm i równomiernym rozkładem w ciągu roku oraz dużą depozycję wody z mgły w postaci ciekłych i stałych osadów. Szczególnie duża aktywność niżów atlantyckich zimą powoduje, że adwekcyjne opady zimowe przewyższają konwekcyjne opady letnie. Liczne płytkie formy wklęsłe, występujące w obrębie wierzchowinowego plateau Gór Izerskich, sprzyjają tworzeniu się zastoisk zimnego powietrza o genezie radiacyjnej, prowadząc do powstania intensywnych inwersji termicznych. Podczas zimy inwersje te mogą być na tyle częste, że nawet średnia temperatura chłodnej części roku (listopad - kwiecień) w tych obszarach, bywa niższa niż na grzbiecie Karkonoszy, a więc na wysokości ok. 500 m większej. Temperatura minimalna może tu spadać głęboko poniżej 0° nawet w optimum lata, np.: w lipcu 1996 na Hali Izerskiej na wysokości 2 m nad gruntem zanotowano temperaturę -5,0°C. W związku z dużymi opadami okresu zimowego, korzystnymi warunkami akumulacji śniegu i stosunkowo niską temperaturą powietrza, Góry Izerskie należą do regionów o największej grubości pokrywy śnieżnej i najdłuższym czasie jej zalegania w Polsce. Ciągła pokrywa śnieżna utrzymuje się tu przeciętnie od połowy listopada do końca kwietnia. Dla strefy wysokościowej 800-1000 m wysokość pokrywy śnieżnej (HS) jest zdecydowanie największą w Polsce.

Tekst o Górach Izerskich: Piotr Mrugasiewicz

<- powrot | do góry

Copyright Ranger Survival Club design by Priamus