Ranger Servival Club Dolacz do nas Relacje z zajec Plan szkolenia Poczta polowa Podreczniki Forum GRH

12 marca 2004 r. na Dworcu PKP w Kędzierzynie Koźlu spotkali się uczestnicy zajęć combat organizowanych przez Stowarzyszenie RANGER Survival Club. Po krótkim przejazdem pociągiem do miejscowości Nędza grupa połączyła się z pododdziałem Rangera z Rybnika. Następnie cała grupa rozpoczęła marsz w kierunku tajnej bazy w Kornowacu. Początkowo przemieszczanie się szło dosyć sprawnie, ponieważ trasa prowadziła głównie drogami. Tym niemniej trudny, mocno zurbanizowany teren wymusił częste zaleganie spowodowane przejeżdżającymi pociągami i samochodami. Również mosty musiały zostać najpierw rozpoznane. Prawdziwe problemy zaczęły się jednak dopiero podczas obchodzenia miejscowości polami i lasami. Śnieg sięgający do kolan, wiatrołomy i przecinki dały się niektórym uczestnikom naprawdę we znaki. Mocno już zmęczona grupa dotarła wreszcie do Kornowaca i spotkała łącznika, który skierował wszystkich stromymi betonowymi schodami do podziemnego bunkra. Wnętrze przywitało nas ciepłem rozpalonej do czerwoności kozy, przy której wkrótce zawisły przemoczone mundury i buty.

Następny dzień rozpoczął się długim i dosyć nużącym przemarszem w rejon zajęć. Trasa prowadziła głównie asfaltowymi drogami, jednak cel wart był tego wysiłku. Głębokie jary, strome górki, resztki średniowiecznego grodziska a to wszystko pokryte gęstym lasem - teren idealny do zajęć. Grupa otrzymała zadanie - rozpoznanie obiektów leśniczówki. Po wykonaniu rozpoznania wszyscy mieli szansę ogrzać się i trochę wysuszyć przy niewielkim ognisku, jednocześnie przygotowując meldunek i szkic. Powrót do bazy miał zostać wykonany przez ćwiczących w formie marszu ubezpieczonego, przy czym grupa sama miała ustalić trasę. To okazało się trochę za trudne i ku zdumieniu instruktorów oddział wykręcił po lesie niemal idealne kółko! Po korekcie dalszy marsz przebiegał już prawidłowo, przy czym tempo marszu rosło coraz bardziej odpowiednio do wzrostu zmęczenia kursantów.

Godzinny odpoczynek i posiłek w bazie przerwany został postawieniem kolejnego zadania - rozpoznania mostu kolejowego w Raciborzu. To zadanie było już naprawdę trudne, ponieważ wymagało bardzo skrytego przenikania w rejon operacji - sam most leżał na otwartej przestrzeni terenów zalewowych i był dobrze oświetlony. Kilkuosobowy oddział Rangera miał stanowić straż mostu i przeciwdziałać dywersji. Zadanie zostało wykonane, jednakże opóźnienie w stosunku do postawionej końcowej godziny operacji wyniosło prawie dwie godziny... Dlatego grupa kursantów nie napotkała oporu ze strony opposit force, która po prostu powróciła do bazy.

Następny poranek został wykorzystany na przećwiczenie stałych elementów taktycznych - szyków patrolowych i ich zmiany, reakcji na zasadzkę, ostrzał i flarę oraz zdobywania budynku. Wielokrotne powtórzenia metodą musztry bojowej doprowadziły w końcu do tego, że zadania te były wykonywane poprawnie. Wreszcie ostatni marsz do stacji kolejowej i powrót do Kędzierzyna.

<- powrot | do góry

Copyright Ranger Survival Club design by Priamus