Ranger Servival Club Dolacz do nas Relacje z zajec Plan szkolenia Poczta polowa Podreczniki Forum GRH

Piątkowy wieczór, dobrze po dziesiątej. Na terenie dawnej jednostki wojskowej w Kędzierzynie-Koźlu, w budynku należącym do Ranger Survival Club zaczyna się trzydniowe szkolenie walki w mieście i technik AT. Po dopełnieniu formalności i wydaniu sprzętu rozpoczynają się krótkie zajęcia teoretyczne dotyczące omówienia charakterystyki terenu zabudowanego i wpływu takiego terenu na działania bojowe w natarciu i obronie. Podawane są przykłady z II wojny światowej - walk o Wrocław. Aby rozruszać lekko zasypiające towarzystwo wydany zostaje rozkaz zadania bojowego - kursanci mają pojmać do niewoli i przekazać do sztabu dwóch telefonistów naprawiających linie. Wkrótce dwóch instruktorów przebranych w bechatki i metalowe hełmy, ze zwojem kabla na plecach wyrusza na obchód terenu. Dwa razy zauważyli przeciwnika i uciekli, za trzecim razem udało się - wpadli prosto na grupę chwytającą. Transport urozmaicił nieco atak padaczki zasymulowany przez jednego z nich. Zadanie miało na celu poznanie możliwości kursantów i wyłonienie spośród nich naturalnych przywódców. Przez całą noc trwają warty.

Następnego dnia rano, po zaprawie i śniadaniu rozpoczyna się szkolenie. Okazuje się, że mamy większość kursantów, dla których są to pierwsze zajęcia militarne w życiu, dlatego szkolenie musi zacząć się od podstaw. Nauka poruszania się po terenie zabudowanym, zdobywania i wchodzenia do pomieszczeń, zajmowania pozycji trwa przez kilka następnych godzin. Później drużyny ćwiczą metodą musztry bojowej rozpoznanie terenu i budynków na małym pasie taktycznym pośród ruin, powalonych drzew, gruzu i śmieci. Ku radości kadry okazuje się, że kursanci sami proszą o kolejne powtórzenie, a za każdym razem popełniają mniej błędów. Zajęcia trwają do zmroku. W tym czasie przyjeżdżają nasi goście - delegacja z grupy militarnej Hiszcznik.


Po kolacji pora na długie nocne zadanie taktyczne - wypad połączony z pojmaniem "generała". Trzy drużyny wyruszają w teren. W tym czasie w bazie trwają gorączkowe przygotowania. "Generał" ubrany w niebieski mundur wyjściowy, z płaszczem narzuconym na ramiona i białym fularem wygląda bardzo elegancko. Wartownicy w hełmach i z bronią krążą wokół bazy, reszta załogi "sztabu" siedzi w jednym pomieszczeniu i ogląda telewizję. W pewnej chwili wartownicy zauważają ciemne postacie i wywołują dowódcę warty, ten jednak - widocznie spiesząc się do telewizora - nie każe tego dokładnie sprawdzić. W tym czasie dwóch żołnierzy sztabu wyrusza na ziemię niczyją i dokonuje udanego polowania na atakujących... Mijają godziny, załoga sztabu powoli zbiera się do snu. Po północy kończy się benzyna i gaśnie generator. Wartownicy przysypiają na ławce... Grupa chwytająca wpada z hukiem, wartownicy nie zdążyli się nawet podnieść. W tym momencie atakujący popełniają pierwszy błąd - próbują wywlec ze śpiwora dowódcę warty biorąc go za generała. Wkrótce pojawia się drugi poważniejszy - w następnym pomieszczeniu zrywają naciąg miny, co powoduje zlikwidowanie niemal całości grupy. Grupa nie znajduje generała, który ukrył się pod łodzią w magazynie... Mijają kolejne minuty, do pomieszczeń wpada Hiszcznik, poprzedzając atak strzałami z granatnika. Ci znajdują generała, lecz gdy wyciąga on broń -likwidują go.


Dalej w nocy trwają jeszcze dodatkowe zajęcia - rozpoznanie kolejnego, piętrowego budynku. W niedzielę rano grupa odbywa szkolenie z zasad organizacji check-pointu oraz długi i treściwy trening technik strzelania z broni krótkiej. Jeszcze tylko szkolenie z technik interwencyjnych dotyczących obezwładniania kierowcy i pasażera samochodu i można przystąpić do realizacji zadania - przeprowadzenia check-pointu. Pasażerowie pojazdu przygotowali parę niespodzianek, jednak kursanci radzą sobie z nimi całkiem sprawnie. Jeszcze tylko apel i kurs walki w mieście zostaje zakończony. Pomimo dużej ilości zadań nie udało się zrealizować całości programu...

<- powrot | do góry

Copyright Ranger Survival Club design by Priamus